Żywienie Holistyczne

Gdy „kabelki” doznają przegrzania, czyli o poświątecznym ucztowaniu

Święta, święta i po świętach. Wszak pokaźny brzuch św. Mikołaja mógłby być potencjalnym symbolem tego okresu, gdzie w aptekach aż roi się od preparatów na wzdęcia i dyspepsję (uczucia ciężkości na żołądku). Światełka nadal oświetlają długie balustrady i choinki, a my mamy wrażenie przesycenia. I nie, wcale nie mam tutaj na myśli ozdób świątecznych.

Chodzi przede wszystkim o dokuczliwe objawy, takie jak: bóle brzucha, wzdęcia lub symptom, który być może wolelibyśmy zostawić w sekrecie naszej dyskretnej przyjaciółce – toalecie: zaparcia lub biegunki. W poniższym artykule postaram się omówić główne przyczyny naszej słabości do nadmiernego przejadania się, odpowiedzieć na pytanie dlaczego często po posiłku czujemy parcie na toaletę, a uczucie ulgi nie następuje, a także przedstawić proste, uniwersalne sposoby na uczucie ulgi po przejedzeniu.

Pierwszy odkryty hormon „nasycenia” to cholecystokinina, która jest uwalniana przez komórki jelitowe wraz z pożywieniem. Jest bardzo ważna, gdyż pobudza wydzielanie soku żołądkowego i trzustkowego oraz nasila skurcze pęcherzyka żółciowego. Dodatkowo, najważniejsze hormony „włączające się do gry” przy najedzeniu to głównie: insulina (wpływa na równowagę i prawidłową dystrybucję makroskładników – głównie glukozy –  po posiłku), leptyna (obniża poziom głodu),), adiponektyna (metabolizuje glukozę i tłuszcze oraz kontroluje dalszy apetyt).

W trakcie posiłku jelitowe i wchłaniane składniki odżywcze stymulują uwalnianie tych hormonów w coraz większych ilościach, aż do osiągnięcia progu „nasycenia” i alarmu, że zbliżył się moment zakończenia posiłku. Rozszerzenie ścian żołądka to kolejny samozwańczy sygnał sytości, który ogranicza dalsze aktywne uczestniczenie w delektowaniu się kolejnymi przysmakami (zapewne nie raz odczuliście, jakby miało Was „rozsadzić” w żołądku).

Wszystkie te sygnały nasuwają nam jedno zasadnicze pytanie: jak to działa, że pomimo ich obecności nie jesteśmy w stanie ustrzec się przed przejedzeniem? Oczywiście, nie w mojej intencji jest, aby teraz rozdmuchiwać problem po fakcie, ale aby pomóc Wam zrozumieć pewne zależności i uświadomić na przyszłość w walce z nieodpartą pokusą. Otóż – badania na zwierzętach dokumentują zdolność połączenia słodkiego i tłustego smaku do aktywacji mózgowych systemów nagrody– dopaminergicznych, budzących w naszych głowach uczucie szczęścia i uzależnienia od nadmiernej ilości pokarmu w jelitach.

Kolejną przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że ewolucja człowieka wyposażyła ludzi, w przeciwieństwie do innych naczelnych, w imponującą zdolność do magazynowania tłuszczu. Jakby tego było mało, nasza fizjologia naturalnie uruchamia w nas obronę przed utratą masy ciała i zmagazynowanej energii niezależnie od początkowego poziomu otłuszczenia! Można zaobserwować więc, że nawet noworodki uśmiechają się do słodkich smaków i marszczą brwi do kwaśnych i gorzkich, co pokazuje, że predyspozycje do faworyzowania smacznych składników odżywczych i odrzucania kwaśnych lub gorzkich są wrodzone. Pomimo faktu, że ludzie mają znacznie większe mózgi w stosunku do pozostałej masy ciała w porównaniu z innymi naczelnymi lub ssakami lądowymi, spoczynkowa przemiana materii (PPM) ludzkiego ciała nie jest większa niż u jakiegokolwiek innego ssaka tej samej wielkości. Konsekwencją tego paradoksu jest to, że dorośli ludzie przeznaczają większą część (~ 20% do 25%) swojego dziennego budżetu energetycznego na „wyżywienie mózgów” niż inne naczelne. Inne gatunki naczelnych przekazują mózgowi jedynie 8–10% dziennej energii, a ssaki tylko 3–5%.

Zanim pokarm zakończy podróż przez przewód pokarmowy człowieka, mija  średnio 1-2 dni – ten czas nazywamy pasażem jelitowym. Często jednak zdarza się odczuwamy  potrzebę wypróżnienia zaraz po jedzeniu. Czy pokarm przetrawił się w 2-3 minuty, wbrew fizjologii i naturze? Faktycznie, możemy mieć wówczas wrażenie, że nasze układy pokarmowe to czasem potężne, dynamiczne machiny. Niestety, prawda jest nieco odmienna. Najbardziej prawdopodobną przyczyną konieczności wypróżnienia się zaraz po jedzeniu jest odruch żołądkowo-okrężniczy. 

Odruch żołądkowo-okrężniczy jest normalną mimowolną reakcją na wchłanianie pokarmu do żołądka. Kiedy pokarm dostaje się do tego organu, organizm uwalnia hormon, który powoduje skurcz okrężnicy. Skurcze te przenoszą wcześniej zjedzony pokarm dalej przez układ pokarmowy, co może powodować chęć wypróżnienia. U niektórych osób odruch żołądkowo-okrężny jest łagodny i nie powoduje żadnych objawów. U innych odruch żołądkowo-okrężniczy jest intensywny, a chęć wypróżnienia się po jedzeniu może być szczególnie silna. Pewne schorzenia mogą wpływać na odruch żołądkowo-okrężniczy. Na przykład zespół jelita drażliwego (IBS) może powodować, że przewód pokarmowy osoby przemieszcza pokarm przez system w znacznie szybszym tempie. Dzieje się tak w towarzystwie innych, charakterystycznych do tego schorzenia objawów. Inną potencjalną przyczyną odczuwania chęci wypróżnienia jest nietrzymanie stolca . Stan może mieć nasilenie od łagodnego do całkowitej utraty kontroli nad jelitami.

Naturalne sposoby na ulgę po przejedzeniu:

Bakłażan –  zjedzenie bakłażanu do posiłku, zwiększa wydzielanie żółci przez wątrobę i zapobiega zaparciom.


Bazylia – napar z  kilku listków bazylii wypijany po jedzeniu skutecznie stymuluje trawienie, łagodzi aerofagię (gromadzenie gazów jelitowych).

Brzoskwinia – wypicie szklanki soku brzoskwiniowego na czczo to przyjemny sposób na zaparcia.


Cząber – napar z cząbru zwalcza gazy i wzdęcia.

Jabłka – działają przeczyszczająco, wspomagają trawienie i wzmacniają żołądek.


Koper ogrodowy – herbatka z kopru wypijana po jedzeniu ułatwia trawienie, podobnie jak żucie nasion rośliny, co dodatkowo odświeża oddech i to dużo lepiej niż guma do żucia!

Lipa drobnolistna – napar z kwiatów lipy stymuluje wydalanie nadmiaru wody, drenuje wątrobę i leniwy woreczek żółciowy.


Mięta – napar z mięty, wspomaga trawienie, ułatwia pracę żołądka, w dodatku jako ciekawostkę dodam, że jest afrodyzjakiem.


Ogórecznik lekarski – jest skuteczny do wspomagania oczyszczania organizmu z toksyn i stymulowania leniwych jelit.


Pietruszka zwyczajna – napar ze świeżych liści pietruszki wspomaga trawienie, stymuluje do wydzielania żółci oraz jest moczopędny.


Rumianek – napar rumiankowy łagodzi problemy trawienne.


Szałwia – wspomaga trawienie, zwiększa wydzielanie żółci, działa rozkurczowo*

…oraz przede wszystkim czas, bo fizjologii nie oszukamy!

UWAGA: szałwia osłabia laktację, dlatego nie powinny jej przyjmować kobiety karmiące piersią!!

Do tego lekka forma ulubionych aktywności oraz spokój. Ważnym aspektem jest też zwrócenie uwagi na to, że ćwiczenia tuż po jedzeniu obniżają poziom glukozy. Badania wykazały, że ok. 60-70% układu odpornościowego u ludzi zlokalizowane jest w przewodzie pokarmowym i narządach trawiennych. Ta warta zapamiętania informacja sprawia, że nasze lampki i każdy ich pojedynczy „kabelek”, który od nich odchodzi są największą artylerią obrony przed infekcjami i wszelkiego rodzaju niemile widzianymi gośćmi. Jest to swojego rodzaju synergia – zdrowe jelita wpływają na zdrowe odpieranie ataków i odwrotnie.  Ponadto uważa się, że stres odgrywa ważną rolę w pracy przewodu pokarmowego i wpływa na wiele problemów zdrowotnych. Pamiętajmy o tym, że układ pokarmowy, poza trawieniem, spełnia szereg ważnych funkcji, dlatego tak ważne jest zadbanie o jego zdrowie oraz dostarczanie pokarmu w racjonalnych ilościach. Możliwym jest bowiem spróbowanie wszystkich 12 potraw wigilijnych bez ingerencji powyższych objawów, a to wszystko za sprawą zdrowego rozsądku i nakładania małych porcji.

„Jutro” to też dzień…

K.S.

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *