Żywienie Holistyczne

Metody NATURALNE – w dobie internetu…



Od kilku lat obcuję z medycyną niekonwencjonalną – w dobie internetu wszyscy ludzie którzy w obliczu wielu problemów ze zdrowiem, nie uzyskując dostatecznego zrozumienia i pomocy ze strony lekarzy szukają wsparcia innych oraz rad w zakresie alternatywnych metod leczenia ich przypadłości czy sposobów na zniwelowanie męczących ich objawów.

Absolutnie nie uważam że jest to coś złego – zresztą sama od kilku lat prowadzę założoną przez siebie grupę o niekonwencjonalnym leczeniu chorób tarczycy, która na chwilę obecną jest jedną z liczniejszych grup o tej tematyce.

Ja kiedyś także byłam na miejscu tych ludzi – czułam się źle, wg lekarza moje wyniki były prawidłowe, więc rozpaczliwie szukałam innych metod i nie byłabym z Wami szczera gdybym nie powiedziała że było mi obojętne jak poprawę zdrowia osiągnę.

Nie bez powodu słynne powiedzenie mówi że:

„Tonący brzytwy się chwyta”

I moim zdaniem jest to bardzo prawdziwe.

Wiele osób jest w miejscu w którym byłam kilka lat temu. Od tego czasu moje podejście do tematu się zmieniło – a nawet może nie tyle zmieniło co ewoluowało, to chyba będzie właściwe określenie. W dalszym ciągu naturalne wspieranie funkcjonowania organizmu jest mi bliskie, jednak z czasem poczułam potrzebę zrozumienia poszczególnych metod – ich szczegółowego działania na organizm, mechanizmów stojących za skutkami działania tych metod a także chciałam poznać odpowiedzi na pytania jak wspierać własne zdrowie tak żeby było to możliwie jak najbardziej BEZPIECZNE.

Uznałam, że bez poznawania zasad funkcjonowania ludzkiego organizmu czy jego fizjologii – nie będzie to możliwe lub będzie błądzeniem po omacku.

Można więc powiedzieć że medycyna alternatywna przybliżyła mnie do medycyny konwencjonalnej.

Ale nie uważam żeby to było coś złego – myślę że wykorzystanie i połączenie zdobyczy zarówno metod ludowych jak i uznanych naukowo może dać o wiele większe korzyści.

Przez ten cały czas mogłam obserwować też specyficzne zachowania społeczne. W miarę rozwoju grup wsparcia – zachowań tych przewinęła się cała gama.

To na co chciałabym zwrócić uwagę osób początkujących to przede wszystkim, niezależnie od okoliczności, zachowanie rozsądku. Na grupach poświęconych o zdrowiu można spotkać naprawdę różnego rodzaju osoby – tak naprawdę ciężko na pierwszy rzut oka odróżnić osoby z wiedzą, doświadczone – od tych którzy o czymś kiedy usłyszeli, nie wiedzą jakie są wskazania czy przeciwwskazania danej metody ale usilnie zamieszczają swoje komentarze wszędzie tam, gdzie to tylko możliwe. Nie raz czy nie dwa niektóre te rady były nie tyle błędne co realnie niebezpieczne.

Są też osoby które pobieżnie czegoś spróbowały i od razu w przypływie radości, chcą się tym koniecznie podzielić z innymi – to ile osób z teoretycznie podobnym problemem uaktywnia się nagle pod takim postem jest niewątpliwie ciekawym efektem psychologicznym. Każdy chce się dowiedzieć jak ta osoba tego dokonała i od ręki postanawia wdrożyć te wszystkie metody od zaraz, bez głębszej refleksji czy aby na pewno jest w identycznej sytuacji jak osoba opisująca swoje metody rozwiązania własnego problemu zdrowotnego. Czy aby na pewno on sam nie ma innych problemów zdrowotnych, które stanowią przeciwwskazanie do wdrożenia niektórych z tych metod.

Medycyna niekonwencjonalna zakłada HOLISTYCZNE podejście do każdego przypadku – osoby, które idą tym nurtem jednocześnie bardzo często zapominają o tej zasadzie.

Nie tak dawno na jednej z grup jedna z matek dzieliła się rozpiską odrobaczania od fitoterapeuty. Bez wątpienia zabrakło tu zrozumienia że zioła, mimo że stworzyła je natura – w niektórych przypadkach mogą być niebezpieczne i wcale nie muszą to być gatunki trujące.

Nie ważne czy korzystasz z pomocy naturopaty, fitoterapuety czy też dietetyka – porady które uzyskasz u specjalisty są skierowane po często obszernym wywiadzie, uwzględniają TWÓJ stan zdrowia a nawet mało tego, są ułożone najczęściej na dany okres czasu więc wyciągnięcie takiej rozpiski i ponowne zastosowanie po kilku latach może nie pomóc a wręcz zaszkodzić. Mimo szczerych chęci pomocy – nie powinno się udostępniać takich porad, rozpisek – osobom trzecim.

Kolejny przykład który chciałabym poruszyć to udostępnianie wyników świadczących o poprawie stanu zdrowia.

Omówię tu temat oceny pracy tarczycy osób które przechodzą posty, głodówki czy są w trakcie okresu intensywnej utraty masy ciała. Zwykle na grupach dotyczących postów/głodówek leczniczych czy też grupach wsparcia dotyczących chorób tarczycy, niedoczynności – pojawiają się posty z poziomem hormonu przysadki przed i po, który jest znacznie niższy po zastosowanej kuracji. I w zasadzie nic w tym dziwnego ponieważ przysadka reaguje w momencie stosowania restrykcyjnej diety i obniża się. Nie zawsze idzie to w parze z rzeczywistą poprawą funkcji tarczycy.

Inna grupa osób to te, które biorąc sprawy we własne ręce nagle rzucają się w wir kilku metod jednocześnie. Obserwując to zastanawiam się jak znaleźć wtedy tą konkretną metodę która pomogła, lub co gorsza – co zaszkodziło zdrowiu tej osoby o ile tak się stanie. Niejednokrotnie obserwowałam takie przypadki, gdzie w wyniku nawarstwienia się sposobów poprawy zdrowia – ciężko było znaleźć konkretną przyczynę jego pogorszenia. Jest to smutne i trąci desperacją – dlatego bardzo przestrzegam przed stawianiem sprawy w kontekście „wszystko albo nic”.

Organizm też jest wrażliwy na różnego rodzaju stresory pochodzące z zewnątrz – często nagromadzenie działań które mają przywrócić mu równowagę, ze względu na kaliber działań i ich równoczesne stosowanie mogą przynieść skutek odwrotny do zmierzonego.

Parę lat temu jedna z kobiet na mojej grupie poświęconej chorobom tarczycy udostępniła taki post. Była bardzo szczęśliwa że po poście TSH wynosiło mniej niż 1µU/ml. Post zyskał ogromne zainteresowanie, niestety bardzo ciężko było uświadomić wszystkie zainteresowane osoby że wolne hormony tej kobiety są także poniżej normy.

Organizm też jest wrażliwy na różnego rodzaju stresory pochodzące z zewnątrz – często nagromadzenie działań które mają przywrócić mu równowagę, ze względu na kaliber działań i ich równoczesne stosowanie mogą przynieść skutek odwrotny do zmierzonego.

Temat który cyklicznie staram się poruszyć w społeczności to granie na uczuciach i sprzedawanie różnego rodzaju suplementów diety – mowa tu o MLM. Na metody tych sprzedawców jestem niezwykle wyczulona i innym także polecam się „wyczulić” gdyż bardzo często ludziom w potrzebie, z ogromnymi problemami zdrowotnymi – są polecane te suplementy w najgorszy możliwy sposób czyli w podłe kłamstwo jakoby z dokładnie identycznej przypadłości wyleczyły osobę która je poleca (jest to zwykle sprzedawca) i daje to oczekiwany efekt psychologiczny jako że osoba chora zaczyna się z tym identyfikować i jest to zwyczajna manipulacja emocjonalna. Chciałam zauważyć że najczęściej sprzedawcy tych firm są szkoleni z technik manipulacji, co ułatwia im pozyskiwanie klientów.

„Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia”

Bardzo często spotykam się z sytuacją kiedy dana osoba wchodzi w metodę zbyt pobieżnie się z nią zapoznając. Następnie okazuje się że ani samopoczucie ani także wyniki badań laboratoryjnych nie są zgodne z jej oczekiwaniami. Dopiero wtedy zaczyna pytać dlaczego. Niejednokrotnie bardzo trzeba wypytywać o szczegóły – bo jak pomóc osobie która zamieszcza post „Jestem na jodzie, dlaczego TSH wynosi 40 µU/ml?

Po dogłębnym przyjrzeniu się sprawie okazuje się że osoba ta:

– bierze Kelp lub wręcz ogromne dawki jodu w postaci Płynu Lugola – jednak bez dodatkowej suplementacji która jest istotna z uwagi na konkretne funkcje w protokole,

– jest na grupie od 2 lat ale czyta pobieżnie, nie ma czasu zapoznać się z tematem i w zasadzie gdzieś słyszała o protokole ale nie miała czasu zajrzeć do plików,

– nie zna podstaw fizjologii wpływu jodu na organizm bo przecież i tak nie ma sensu bo wykształcenia medycznego nie ma i zgłębienie tematu to za dużo czasu, którego ona nie ma.

Dotyczy to nie tylko stosowania protokołu jodowego w leczeniu chorób tarczycy ale także ogromu innym tematów niekonwencjonalnego leczenia dolegliwości.

„Głupota ma pewien urok, ale ignorancja nie ma żadnego uroku”

Odniosę te słowa w kontekście do niektórych rad udzielanych na grupach tematycznych. Nie dalej parę dni temu w pewnym poście odnośnie infekcji bakteryjnej układu moczowego przeczytałam właśnie poradę „na szybko” o tym jakoby osoba radząca miała ten sam problem, brała 50mg jodu w postaci Płynu Lugola i pomogło. Jak opisałam wyżej – duże dawki jodu przyjmuje się w protokole by sobie nie zaszkodzić. Postanowiłam pozwolić sobie na stosowny komentarz i dowiedziałam się że osoba która była autorem rady wie o konieczności stosowania protokołu, ale przecież nie będzie pisać eseju na ten temat. To już nie jest głupota – to już jest ignorancja, która może komuś zaszkodzić i to poważnie. Jeśli chcemy komuś coś doradzić musimy jak najlepiej poznać sytuację danej osoby.

A jeśli nie mamy zamiaru wyjaśniać pewnych niuansów – lepiej zatrzymać swoje rady dla siebie.

Zwykle krytykuje się lekarzy że w czasie wizyty nie poświęcają pacjentowi wystarczająco dużo czasu, przez co jest tak ogromny odsetek powikłań jatrogennych – i medycyna konwencjonalna powinna działać zupełnie inaczej.

Jeśli chcesz realnej pomocy to zawsze staraj się jak najdokładniej opisać swój przypadek. Niejednokrotnie trzeba się cofnąć „do archiwum” wyników. Znalezienie konkretnej przyczyny to czasami efekt rozkładania danej sytuacji właśnie na czynniki pierwsze i dogłębnej analizy. A poprawa zdrowia to niekiedy efekt intuicji czy metody prób i błędów – ale zawsze działania w granicach rozsądku i zachowania maksymalnych zasad bezpieczeństwa.

„Cierpliwość jest gorzka, ale jej owoce są słodkie”

I to jest kwintesencja słodko-gorzkiej prawdy o medycynie alternatywnej. Leczenie takimi metodami w większości przypadków nie daje szybkich i spektakularnych efektów, których oczekuje większość osób. Zwykle z braku cierpliwości czy też braku zgłębienia tematu – większość osób porzuca te metody leczenia zbyt szybko i staje w opozycji – pisząc niejednokrotnie że ta metoda nie działa lub że wręcz przeciwnie, że im zaszkodziła. A często na efekty było za wcześnie lub metoda ta nie miała prawa odnieść sukcesu gdyż zwyczajnie była prowadzona w niewłaściwy sposób.

W zasadzie chciałam popełnić wpis na temat profilaktycznego odrobaczania, co do którego mam ogrom przemyśleń którymi chciałabym się z Tobą podzielić,  ale przy okazji stwierdziłam że czas na głębszy wywód na temat medycyny niekonwencjonalnej i zachowań ludzi w grupach wsparcia – oczywiście przede wszystkim mam na uwadze osoby które zaczynają raczkować w temacie – być może uda im się uniknąć wielu problemów.

1 Comment

  1. Paula

    W punkt!

    Reply

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *